![]() | Epizod III > News | nasze bannery |
![]() ![]() ![]() |
|
Deprecated: Function eregi() is deprecated in /home/starwars/domains/starwars.pl/public_html/ico/pokaz.php on line 80 Epizod III: Dzień po dniu - "Kocham demokrację, kocham republikę." środa · 30 lipca 2003 · 13:12 · Franki Piątek 11. lipca był pierwszym dniem pracy dla Iana McDiarmida, aktora nierozerwalnie związanego z sagą rodziny Skywalkerów. Plany i działania Palpatine'a stanowią motor napędowy wielu wydarzeń zarówno w oryginalnej trylogii jak i prequelach. Dlatego właśnie nie sposób przecenić jego roli w nadchodzącym Epizodzie III. Obserwując McDiarmida nie można opędzić się od myśli, że oto spoglądamy na postać niezwykłej wagi. W sensie metaforycznym, rzecz jasna. Wrażenie jest po części zasługą opanowanego głosu, ale również oszczędnych, wystudiowanych ruchów. I nic dziwnego. Palpatine dał się już niejednokrotnie poznać jako niezwykle skuteczny gracz, umiejętnie wykorzystujący uprzedzenia, nadzieje i lęki innych polityków, zwykłych ludzi, a także rycerzy Jedi. W ostatniej nakręconej części Star Wars jego rola nie straci na znaczeniu ani ciut ciut. Wręcz przeciwnie. Knowania przyszłego Imperatora zostaną w znacznej mierze ujawnione, a on sam będzie nieraz wypowiadał słowa o znaczeniu dla całej galaktyki. Hala goszcząca ekipę w dziesiątym dniu kręcenia filmu zawiera pod swoim dachem trzy scenografie. Jedna z nich to duży gabinet, który będzie prawdopodobnie zmodyfikowaną wersją tego, co mogliśmy ujrzeć w "Ataku klonów". Druga stanowi zupełne novum i wiadomo jedynie, że jest to nowe pomieszczenie, którego nie mieliśmy jeszcze okazji ujrzeć na ekranie. Trzeci set intryguje najmocniej. Został lakonicznie opisany jako scenografia z oryginalnej trylogii. Mogę się mylić, ale strzępy informacji w mojej pamięci przywołują wspomnienie, że kiedyś czytałem o sali tronowej z końcówki "Powrotu Jedi", którą mamy rzekomo ujrzeć w E3. To by było nawet logicznie, a przede wszystkim - ekscytujące! W tym samym dniu Anthony Daniels zaszył się z montażystą Rogerem Bartonem, aby nagrać tzw. wild lines. To określenie, wywołujące na mojej twarzy wyraz zdziwienia, oznacza po prostu nieuwzględnione w scenariuszu kawałki rozmów słyszane w tle. Na przykład, gdy widzimy scenę tłumu na planie filmowym wyłącznie główne postaci wypowiadają swoje kwestie. Statyści jedynie udają rozmowy poruszając ustami, aby nie zakłócać dialogów bohaterów pierwszoplanowych. Rozmowy w t(ł)oku nagrywane są podczas oddzielnej sesji. Takie odseparowanie dźwięku ciut. Wręcz przeciwnie. Knowania przyszłego Imperatora zostaną w znacznej mierze ujawnione, a on sam będgabinet, który będzie prawdopodobnie zmodyfikowaną wersją tego, co mogliśmy ujrzeć w "Ataku klonów". Druga stanowi zupełne novum i wiadomo jedynie, że jest to nowe pomieszczenie, którego nie mieliśmy jeszcze okazji ujrzeć na ekranie. Trzeci set intryguje najmocniej. Został lakonicznie opisany jako scenografia z oryginalnej trylogii. Mogę się mylić, ale strzępy informacji w mojej pamięci przywołują wspomnienie, że kiedyś czytałem o sali tronowej z końcówki "Powrotu Jedi", którą mamy rzekomo ujrzeć w E3. To by było nawet logicznie, a przede wszystkim - ekscytujące! W tym samym dniu Anthony Daniels zaszył się z montażystą Rogerem Bartonem, aby nagrać tzw. wild lines. To określenie, wywołujące na mojej twarzy wyraz zdziwienia, oznacza po prostu nieuwzględnione w scenariuszu kawałki rozmów słyszane w tle. Na przykład, gdy widzimy scenę tłumu na planie filmowym wyłącznie główne postaci wypowiadają swoje kwestie. Statyści jedynie udają rozmowy poruszając ustami, aby nie zakłócać dialogów bohaterów pierwszoplanowych. Rozmowy w t(ł)oku nagrywane są podczas oddzielnej sesji. Takie odseparowanie dźwięku ciut. Wręcz przeciwnie. Knowania przyszłego Imperatora zostaną w znacznej mierze ujawnione, a on sam będzie nieraz wypowiadał słowa o znaczeniu dla całej galaktyki. Hala goszcząca ekipę w dziesiątym dniu kręcenia filmu zawiera pod swoim dachem trzy scenografie. Jedna z nich to duży gabinet, który będzie prawdopodobnie zmodyfikowaną wersją tego, co mogliśmy ujrzeć w "Ataku klonów". Druga stanowi zupełne novum i wiadomo jedynie, że jest to nowe pomieszczenie, którego nie mieliśmy jeszcze okazji ujrzeć na ekranie. Trzeci set intryguje najmocniej. Został lakonicznie opisany jako scenografia z oryginalnej trylogii. Mogę się mylić, ale strzępy informacji w mojej pamięci przywołują wspomnienie, że kiedyś czytałem o sali tronowej z końcówki "Powrotu Jedi", którą mamy rzekomo ujrzeć w E3. To by było nawet logicznie, a przede wszystkim - ekscytujące! W tym samym dniu Anthony Daniels zaszył się z montażystą Rogerem Bartonem, aby nagrać tzw. wild lines. To określenie, wywołujące na mojej twarzy wyraz zdziwienia, oznacza po prostu nieuwzględnione w scenariuszu kawałki rozmów słyszane w tle. Na przykład, gdy widzimy scenę tłumu na planie filmowym wyłącznie główne postaci wypowiadają swoje kwestie. Statyści jedynie udają rozmowy poruszając ustami, aby nie zakłócać dialogów bohaterów pierwszoplanowych. Rozmozie nieraz wypowiadał słowa o znaczeniu dla całej galaktyki. Hala goszcząca ekipę w dziesiątym dniu kręcenia filmu zawiera pod swoim dachem trzy scenografie. Jedna z nich to duży gabinet, który będzie prawdopodobnie zmodyfikowaną wersją tego, co mogliśmy ujrzeć w "Ataku klonów". Druga stanowi zupełne novum i wiadomo jedynie, że jest to nowe pomieszczenie, którego nie mieliśmy jeszcze okazji ujrzeć na ekranie. Trzeci set intryguje najmocniej. Został lakonicznie opisany jako scenografia z oryginalnej trylogii. Mogę się mylić, ale strzępy informacji w mojej pamięci przywołują wspomnienie, że kiedyś czytałem o sali tronowej z końcówki "Powrotu Jedi", którą mamy rzekomo ujrzeć w E3. To by było nawet logicznie, a przede wszystkim - ekscytujące! W tym samym dniu Anthony Daniels zaszył się z montażystą Rogerem Bartonem, aby nagrać tzw. wild lines. To określenie, wywołujące na mojej twarzy wyraz zdziwienia, oznacza po prostu nieuwzględnione w scenariuszu kawałki rozmów słyszane w tle. Na przykład, gdy widzimy scenę tłumu na planie filmowym wyłącznie główne postaci wypowiadają swoje kwestie. Statyści jedynie udają rozmowy poruszając ustami, aby nie zakłócać dialogów bohaterów pierwszoplanowych. Rozmowy w t(ł)oku nagrywane są podczas oddzielnej sesji. Takie odseparowanie dźwięku umożliwia również prostszy montaż w czasie post-produkcji. W przypadku Threepio istnieje dodatkowy powód, żeby jego kwestie były nagrywane oddzielnie, poza planem. Tym powodem jest, jak nietrudno zgadnąć, maska przykrywająca szczelnie twarz Danielsa i skutecznie tłumiąca wydobywające się z ust aktora słowa. Spektrum kwestii C-3PO rozciąga się od formalnego języka etykiety jaki przystoi droidowi protokolarnemu po mniej dystyngowane komiczne wstawki. Próbkę obydwu stylów dostaniemy między innymi w scenie, w której Threepio roznosi napoje podczas zebrania Senatorów. C-3PO + ciecz = katastrofa dyplomatyczna. Oprócz goszczenia Anthony'ego Danielsa, w pokoju montażowym działy się inne ciekawe rzeczy. Roger składał do kupy scenę "która wyjaśnia wszystko". Oglądanie jej na planie filmowym, gdzie aktorzy stoją w oddali i czasami bez słuchawek nie słychać nawet co mówią, a patrzenie na gotowy"produkt" to zupełnie dwa różne doznania. ![]() Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |