![]() | Komiksy > Recenzje > Droids - Season of Revolt | nasze bannery |
![]() ![]() ![]() |
|
Pięć lat przed Nową nadzieją ![]() "Smilers are the only truly contented being in the galaxy." To miała być ostatnia opowieść o droidach. Wiele ich nie było, dobrych pomysłów jak na lekarstwo, moim zdaniem błąd z wyborem młodszego czytelnika w pierwszej serii i... Co tu dużo mówić, fiasko. A przecież pierwsza część drugiej serii zapowiadała się nie tak źle... Pewnie zabrakło dobrych autorów i jakiejś spójnej wizji, co z tymi droidami zrobić. Ale to był rok 1995, więc nie wymagajmy za wiele. Poza tym Ryder Windham dopiero zaczynał stawiać pierwsze kroki w roli autora... Ale tę opowieść zostawmy na następny raz. Dzisiaj...
Ów botanik przy okazji, jak to zwykle bywa, stworzył roślinę dającą wieczne szczęście... Eksperymentowano nawet na zatwardziałych zbrodniarzach... Efekty były obiecujące. Był tylko jeden feler, zmiany były nieodwracalne i istoty owe po zażyciu dawki roślinek stawały się radosne, aż do końca swego, niezbyt krótkiego, istnienia. Roślina była trująca? W pewnym sensie można tak powiedzieć. Jak zwykle znalazł się ktoś, kto wykradł próbki specyfiku i postanowił na tym zarobić. Tak oto powstali... "szczęśliwcy". A żyli krótko, gdyż bardzo szybko zatrudniano ich tam, gdzie inni pracować nie chcieli. Na przykład na polach minowych,... czy w kopalniach. I tak oto mistrz Zorneth, były współpracownik owego "szczęśliwego" botanika, za cel swego życia postawił sobie ochronę "szczęśliwców" przed galaktyką, ale i przed nimi samymi. To jednak nie wszystko... W takich oto realiach zaczyna się kolejna przygoda naszych szczęśliwych droidów. A jak to w SW bywa, na kłopoty czekać długo nie trzeba. Ktoś siłą porywa jednego za "szczęśliwców", a droidy ruszają na pomoc. I czego tu nie ma... Od pościgu po wirusy komputerowe, od tyrana po nieszczęśliwych poddanych, od oblężenia po partyzantkę... Ups, przepraszam, terroryzm. Od nieoczekiwanych zmian akcji po nieoczekiwane zakończenie. A w tym wszystkim nasze droidy. Co ciekawe C-3PO nagminnie... rozmija się z prawdą, aby osiągnąć... korzyści. Zaś R2-D2 wciąga ich w coraz to nowe tarapaty. Jednym słowem... To chyba już gdzieś grali? I nie mówię tu o fabule, która jest powtórką z powtórki historii literatury człowieka. Mówię o powtórce z klasycznej trylogii. Znowu mamy dwór,... ale nie Jabby. Znowu R2-D2 nosi w brzuchu dane istotne dla rebelii. Znowu ratuje się... bohatera w opresji. Znowu... Poza tym warstwa graficzna jest tu sztampowa i nie wnosi niczego do opowieści, oprócz nośnika danych. Nic specjalnego... I jak tu się nie dziwić, że serię postanowiono zamknąć. Fakt, te cztery zeszyty to dużo różnych wydarzeń, ale w sumie to nic odkrywczego, a nasze droidy kończą tak jak lubią, czyli... w kapsule ratunkowej. Ile razy można odgrzewać ten sam kotlet? Nie lepiej go zjeść i zapomnieć? OK, zapomnijmy więc i... Nie, to nie koniec. Będzie jeszcze coś, ale to zupełnie inna bajka i inne powody jej powstania. A więc nie traćmy czasu na przygody C-3PO i R2-D2 u Ithorian, a udajmy się na spotkanie z... Droid[08. 12. 2007] ![]() ![]() ![]() Scenariusz: Jan Strnad Rysunki: Bill Hughes Tusz: Keith Williams, Rich Perrotta Kolory: Chris Chalenor, Perry McNamee Okładki: Kilian Plunkett Wydanie: 4 zeszyty - Droids v2 5-8 Wydawca: Dark Horse Comics, wrzesień-grudzień 1995 ![]() Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |