![]() | Komiksy > Recenzje > Boba Fett: Overkill | nasze bannery |
![]() ![]() ![]() |
|
Boba Fett: Overkill Dziewięć miesięcy po Nowej nadziei Boba Fett! Gdzie? No właśnie, gdzie... Kolejna zapchajdziura. Widać raz na jakiś czas w dobrym tonie jest "puścić"... Boba Fetta. Dzisiaj też puścili, aż... nieprzyjemnie. Planeta Troska (tak jest w oryginale angielskim), "zapomniana" i na uboczu (jak zwykle), ale na tyle znacząca, że posiada posterunek Imperium. Lokalny "klan" pod wodzem króla Natasa rafinuje paliwo potrzebne Imperium. Niestety Imperium "obniża koszty", w tym i dostaw paliwa, na co nie zgadzają się fabrykanci grożąc wstrzymaniem dostaw. Bez paliwa nie będzie Imperium, bez kasy Imperium nie będzie paliwa. Pat? No nie do końca, gdyż jeden ambitny i "diabelnie inteligentny" porucznik wpada na pomysł... I na scenę wkracza Boba Fett... Czy to nie lekka przesada? Lekka? Ten cały komiks to lekka przesada. I rysunek, i kolory, i postacie, i kompozycja, i nawet "zaskakujący" finał to przesada za 2,99 USD... (A potem ludzie dziwią się, że dolar spada...- dop. Rif) ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Tytuł: Boba Fett: Overkill Scenariusz: Thomas Andrews Rysunki: Francisco Luis Velasco Okładka: Adam Hughes Wydawca: Dark Horse Comics, marzec 2006 ![]() Star Wars and all its characters are (C) and TM by Lucasfilm Ltd. Website content (C) ICO Squad, 2001-2016 |