Jak to w odcinku środkowym akcja się rozwija. Jorin Sol jest nadal "urabiany" torturami na lojalnego współpracownika Imperium. I nic nie wskazuje na to, aby "dostrajanie" szybko się zakończyło zwłaszcza, że pracami kieruje śliczna, a i złowieszcza pani oficer. Te kobiety...

Janek zaś próbuje dopasować się do nowych struktur i kolegów, lecz mu to nie wychodzi. Odbieram nadal wszelkie perypetie Sunbera jako tendencyjne. Spójrzcie na okładkę, to nowy kolega. To tak jakby człowieka postawić na przeciwko goryla i wcale nie chodzi mi o ssaka, ale o bezmózgiego przygłupa przypakowanego sterydami i testosteronem. Jak taki kawał mięcha został oficerem? Przy takim kontraście nie może dziwić fakt, że Janek popada w tarapaty, że grozi bronią drugiemu żołnierzowi i to jeszcze w obronie... Istny Hans Solo. A efekt? Znowu sąd wojskowy. Widzicie dokąd zmierzają autorzy?

Wróćmy do jedynie słusznej strony, czyli Rebelii. Odkrycie fabryki z niewolnikami powoduje zamieszanie w szeregach. Z jednej strony sierżant Basso, weteran z Ralltiir, chce ratować nieszczęśników. Z drugiej strony klon Abbs, dla którego misja jest najważniejsza, nie potrafi zrozumieć, dlaczego "konieczne straty" stają się jeńcami wojennymi i kolejnymi "sierotami" do karmienia dla Rebelii, której i tak wszystkiego brakuje. Z trzeciej strony dla kapitana Harrana sprawa urasta do prawie nierozwiązywalnego problemu. Na szczęście mamy Luka z jego odpowiednimi sugestiami i wszyscy zasiadają do ułożenia nowego planu. Jorin Sol to raz, paliwo to dwa (R2-D2 poprawił dane o kierunku przepływu pomiędzy tankowcem a zbiornikami bazy), niewolnicy to trzy. A gdzie jest Deen? Deen "załatwiła", dzięki swemu urokowi osobistemu, opuszczenie bazy przez większość wojsk Imperium w celu... Mam kolejne wrażenie, że obie piękne panie (i ta biała, i ta czarna) spotkają się w końcu na ubitej ziemi.

I żeby jeszcze bardziej namieszać (to środkowy odcinek) autorzy na drodze Luka stawiają dawno niewidzianego znajomego... Bardzo ciekawego znajomego z punktu widzenia EU. Tyle tylko, że...

To wszystko na dziś. Końca się domyślamy ("i żyli długo i szczęśliwie", oczywiście ci biali i na biało przemalowani, i nie są to szturmowcy). Ale to jeszcze dwa odcinki w znanej nam już oprawie graficznej, dlatego dzisiaj już o niej nie wspomnę. Cóż... Dożyjemy, zobaczymy.